Myślę, że nadajemy na tych samych falach, 
jeśli czegoś nie rozumiesz to widocznie tego nie przemyślałem, nie było okazji.
Niepotrzebnie skupiam się na wrażeniu.
Patrzę tam gdzie na to pozwalasz, wręcz przeciwnie gdy odwracasz wzrok,
znasz to uczucie.
Bolą mnie już myśli z tym związane.
Usiądźmy pośród falujących drzew, z daleka od rzeczywistości.
Nic do niej nie mam, poza tym, że przypomina mi o słabościach.
Jest w niej jednak coś tajemniczego, 
coś co można odkryć tylko we dwoje, żyć bez punktów odniesienia.
Pozwoliłaś mi na siebie spojrzeć, nie wierzę własnym oczom.
Słucham cię z uwagą, niby wolałbym to mieć za sobą ale tak jest doskonale.
Podziwiam twoją pracę, gołym okiem tego nie ogarniam.
Zdajesz się być wrażliwa aczkolwiek uczucia trzymasz na wodzy.
Nie chcesz się zaangażować w coś ponadczasowego?
Trzymanie na dystans to nie dyscyplina.
Prężysz się w tych swoich myślach jakbyś tego chciała bardziej ode mnie.
Dla mnie to już nie zabawa, jestem znudzony.
Nie moja wina, że jestem w tym dobry.