Zabieram stamtąd dusze, którym skończył się czas, by mogły zobaczyć jak wygląda dzisiejszy świat. 
Chłonę gdy niewinnie zasypiasz, uwalniam gdy mamroczesz przez sen. 
To ja nocą okradam twoje ciało, byś rankiem, gdy otwierasz oczy mogła być sobą, wolną od przeszłości.  
 
Prawdy, które kryjesz w słowach, gesty, którymi mnie raczysz i uśmiechy, którymi zniewalasz są dowodem na moją obecność, we właściwym miejscu.

Życie to taniec, z fantazją w ramionach.

Naucz mnie kroków, w których przyjdzie nam od siebie odejść.