Nie mogłem się zdecydować
- czy nie mieć, czy polać, ruską wódkę oczywiście.
Wyobraźcie sobie, aż trzy opcje do wyboru, przed kimś kto nie utożsamia się z żadnym z powyższych zbiorów "gwiazd".
Trzy opcje dla kogoś zdecydowanego tylko po to by go zdekoncentrować, podporządkować i wyprowadzić w manowce. To nie brak zdecydowania waży o moim losie, a brak konsekwencji ze strony układu
- zostały więc dwie opcje
- mógłbym zostać księdzem, lub biznesmenem.
Problem w tym, że największym biznesmenem w Polsce jest ksiądz, a to już zakrawa na cyrk. Oddzielenie kościoła od państwa, spowodowałoby, że ludzie, od najmłodszych lat, nie utożsamialiby się z żadną z "władz", stawali by przed realnym problemem, co dawałoby im możliwość podejmowania świadomych decyzji. Ludzie wchodzący w dorosłość mieli by szansę dokonywać wyborów nie sugerując się powyższym.
- To nie żadna rada ani bógmacherka, to czysta prawda.
Niech szanowny ojciec zda sobie w końcu sprawę, że gra na dwa fronty jest zarezerwowana dla agentów.
Skąd mam wiedzieć, czy Bóg nie odebrał Ci rozumu, w zamian za pieniądze, których masz więcej od wszystkich wierzących razem wziętych?
A poza tym, dlaczego ja mam płacić podatki, a Ty nie?
Praca to praca, a Twoja z naukami Jezusa ma niewiele wspólnego.
- To ma być Polska solidarność, o którą wszyscy walczymy?
- Solidarność zaczyna się tam gdzie kończy się wiara.