Nic mnie tam nie trzyma, poza historią kilku obrażeń i schematem życia, który czuję na pamięć.
To nie odpoczynek ani wakacje, czas spędzony razem zatrzymał się w miejscu, przed telewizorem jest inaczej.
To nie młyn, to zegar i rzeka nieistniejących wspomnień, w trybach bajera o bogach i wojnie, ultrafioletowy przekaz.
Tak się kończą miłosne wojaże, których nie ogłaszasz przed ołtarzem.
Na tratwie, którą zbudowałeś z marzeń jest wyryty napis: "Tu był kamikaze"
Weź głęboki oddech nim otworzysz oczy, wody ci nie braknie, tym razem będzie inaczej.