Oto historia cesji mojego nowego numeru w Orange.

1. Numer zakupilem na Allegro (Lublin, ja jestem z Jaroslawia)
2. Sprzedawca numeru poinformowal mnie, ze do cesji potrzebne sa dwie osoby (fizycznie w salonie)
3. Poszedlem wiec do salonu Orange, w ktorym poinformowano mnie, ze sprawę da sie zalatwic pod warunkiem, ze sprzedawca numeru pojawi sie fizycznie w salonie Orange w Lublinie, gdzie wypelni swoją czesc dokumentu, ktory nastepnie operator Orange przesle do salonu Orange w Jaroslawiu, gdzie swoja część dokumentu wypełnię ja. W ten sposob dwie osoby fizycznie pojawią sie w salonie Orange. 
- To akurat ma sens, warunki spełnione.
4. Fatygowalem sprzedawce numeru, ktory pojawil sie w salonie Orange w Lublinie jednak expedientka Orange odeslala go z kwitkiem. 
- Pierwszy brak odpowiedzialności i konsekwencji ze strony Orange. 
- Strony pokrzywdzone: ja i sprzedawca numeru, a przede wszystkim ja.
- Runda I na naszą korzyść.
- Mija kolejny dzień.
5. Idę do salonu Orange w J-u by wyjasnic sytuację.
6. Proszę expedienta, o przytoczenie mi punktu regulaminu, mowiacego o dwoch osobach w tym samym salonie, na co expedient odrzekl: "de facto nie ma takiego punktu" 
- drugi brak konsekwencji ze strony Orange.
- Strony pokrzywdzone: ja.
- Runda II na moją korzyść. 
7. Expedient zadzwonił do "menadżera" salonu Orange w Jarosławiu, ktory przekazał by sporzadzic dokumenty, które następnie należy wysłać do BOK (Biuro Obsługi Klienta)
- Mija kolejny dzień.
- Spelnilismy wszystkie warunki, wypełniliśmy wszystkie polecenia, stracilismy czas i pieniedze, mimo iż regulamin wymysłów obsługi nie potwierdza, a sprawa nadal stoi w miejscu. 
- Brak kompetencji, konsekwencji, odpowiedzialności? 
8. Mija kolejny dzień, tym razem okazuje się, że w dokumentach brakuje numeru seryjnego karty sim, a ja dostaję tę samą wiadomość, że muszą być dwie osoby w salonie. (Numer mają w systemie ale nie chce im się)
9. Ktoś tu chyba wpadł w pętlę.
10. Jedna osoba w salonie mówi tak, druga nie, nie ma nikogo kto chce za to ponieść odpowiedzialność, nie ma regulaminu, który jasno i wyraźnie stwierdza co robić w takich sytuacjach, nie ma chęci pomocy, brak troski o klienta. Jedyne co jest to chęć wysłania wszystkich na szkolenie motywacyjne do jednej z firm brukarskich.
11. Kolejna wiadomość od Orange wygląda tak:
"Z uwagi na urlop pracownika, z którym rozmawiał Pan poprzednio nie mogę się odnieść do informacji... itd."

Podsumowanie:

Do tej pory Orange dał zarobić: 
pracownikom firmy Orange, Allegro, Facebookowi, pracownikom agencji wycieczkowych, stacji benzynowych, mechanikom, firmom trudniących się wyrobem produktów tytoniowych i części samochodowych. Zarobiły również bank, księgowi, lekarze, farmaceuci i kilku innych. Na korzyści wciąż czekają, prawnicy, sędziowie, policja, zakłady karne, kościół i grabarz.