Jestem za, ale rządy mają to do siebie, że co jakiś czas upadają, także byłbym skłonny odejść od tego trendu na rzecz porozumienia, na zasadzie: powiedz mi czego chcesz, a ja ci to dam 
- pod warunkiem, że jest to logiczne i w nikogo nie godzi. 
Sęk w tym, że takie porozumienia są możliwe jedynie w teorii, w praktyce kończą się uległością lub milczeniem.