- Jaki ja się ostatnio delikatny zrobiłem. 
- Zobacz jaki jestem dobry. 

Nie mam zamiaru tam wracać.

Co się ze mną dzieje?
Już samo myślenie, o tam, tym, powrotach, o czasie 
To nie dla mnie, to nie dla nas, już przez to przechodziliśmy. 
Walczyliśmy, ginęliśmy, nikt o nas nie pamięta.

- I czego się nauczyliśmy?

Znikają wartości, które znaczą dla mnie wszystko, a ty depczesz mi głowę. 
Zawsze w ciebie wierzyłem.
Wiedziałem, że w końcu doczekam się dnia, w którym będę z ciebie dumny.
Dumny z siebie, z nas, ze świata, który stworzyliśmy, z równowagi, którą osiągnęliśmy. 

- Masz już dość?

Dość zabaw w znikanie?
A może tej doskonałości, w którą jestem zapatrzony, a w której nie ma miejsca dla ciebie? 

- niezmienność
- bezkompromisowość
- lojalność
- sensowność
- logiczność
- bezprecedensowość
- haryzma
- stuprocentyzm
- wolność

- ty? 

Właśnie tam, na samym końcu
Mnie się nie pytaj, to właśnie ty.
Nie możesz być w dwóch miejscach na raz, rozpraszałabyś jedno z nich.
To był twój pomysł.
Zrobić sobie listę rzeczy, które chcę osiągnąć. 
- Wszystko chciałabyś wiedzieć, zaplanować, przewidzieć, ale tego ci się nie udało.

- To cię onieśmiela?

Kiedyś nie interesowały cię słowa, liczyło się tylko co czujesz.
Było nam dobrze, a teraz? 
Osłabiasz mnie, właśnie teraz gdy świat nas potrzebuje. 

- Śmieję się, sam, kurwa, do siebie. Boli mnie już brzuch i swędzi mnie szyja. 
- Gotuję się i zamarzam, na zmianę, to bolesne, nie wiem co lepsze.
- A ja nie mogę ci dziękować. 
- Niemoc, zmienia mnie w potwora, którego mocami są delikatność i zrozumienie. 

Ależ ja jestem delikatny, i rozumny, drażnią mnie tylko twoja zaborczość i dystans, przez które muszę się karać. 
- To jeden ze sprawdzonych sposobów na zabicie czasu. 

Włóż chłodne kolory i prześwitujące buty, znikniemy na chwilę.
Nie mogę obiecać, że na zawsze.
Zrób obojętne oczy i spójrz na mnie, tak jak cię pamiętam.

Wszystko to, nic z tego, nie może tu zostać, zostanie, kurwa! 
- Przepraszam za ten wykrzyknik.

Sama to pisałaś, a udajesz, że mnie nie znasz.
Już po to nie wrócę, bo ja nie wracam.
Nie wracam, nawet gdy zataczam milionowy krąg.

Nigdy już cię nie spotkam, ale zakocham się ponownie, w twoich obojętnych oczach. 
Na ludzi dobro nie działa, sama widzisz co dzieje się ze światem.

Wszyscy chcą tylko jednego. 

- Mam pozwolić im odejść?
Zaszli tak daleko tylko po to by cię zobaczyć. 

I nigdy nie odrwacaj się do mnie plecami, chyba, że będziemy sami.
To będzie ten moment, w którym poczujesz tę niemoc, o której piszę.
Wywrócę twój świat do góry nogami.

- Za każdym razem gdy uśmiecha się niebo ja pragnę moknąć w twoich oczach. 
- Lubię zapach po deszczu, i końce twoich włosów.

I gdy się angażujesz, a zwłaszcza w mówienie.
Lubię jak opowiadasz o rzeczach, które znam na pamięć, lubię podziwiać jak się rozwijasz, twój język i ruchy rękami.
I jak nie wiesz co powiedzieć, wtedy lubię cię najbardziej, wtedy wiem, że przemawiasz całym sercem. 

Nie znam straconego czasu, i zawsze jestem drugi, a tobie ani korona z głowy nie spadła, ani bucik z nóżki. 
- Wszystko leży na tobie idealnie. 

Gdybyś tylko wiedziała co się dzieje za tobą. Gdybyś mogła dotknąć moich blizn i poczuć jak twardą mam skórę, raz jeszcze cofnąć mi na moment krążenie, bym poczuł się jak w niebie. 
- stworzyłabyś coś ponadczasowego. 

Rusz dupę wiedźmo i sprowadź na ziemię jedną z twoich paryskich dam, które każą padać sobie do stóp.

Chyba, że wolisz mnie na kolanach, uśmiechniętego, od ucha do ucha.