Nie znudzisz się życiem.
To perswazja, uczę się przemawiać. Na wypadek gdybyś miała swoje zdanie.
Będę ruskim agentem, niemieckim konfidentem, angielskim szpiegiem na raz, zabawimy się.
Powiedz, muszę wiedzieć, zanim zapadnie nad tobą klamka.
Nie po to płodzę dzieci by je obcy robił w wała, nie po to się staram by nad moim grobem stała kontrabanda, kabała śmiała im się w oczy.
Cieć na cieciu, układ na układzie, bez poszanowania do ojcowizny, bez pomysłu na przyszłość, to nie miłość do ojczyzny.
Mieliście wszystko czego można zapragnąć, narzędzia, surowce, patenty.
Ostały się stołki, reszta to bagno, wychodzić nie ma komu.
Nie wiecie jak iść po linie, wspinać się nie potraficie, przechodzicie do historii, takie życie.
Mógłbym pisać dalej ale mam ciekawsze zadanie.
Tyle czasu na to by zrozumieć, tyle nieporozumień.
Nie szukam frajera, chcę zacząć od zera.
Możecie patrzeć mi na ręce, gęba po gębie w zwolnionym tempie.
Tak was poprowadzę, że do ziemi obiecanej wrócą wszyscy sprawiedliwi, na kacapów nie ma co liczyć.
Myśli muszą dojrzeć, wejść na wyższy poziom, nie ufajcie słowom, liczą się czyny.
Niektóre się za tobą ciągną całe życie, a ty o niczym nie wiesz.
Dobrze, że chłopaki wiedzą, kto im dupy obrabia.
Dużo nie trzeba, widać kto ma co do powiedzenia.
Nie widzę trolli pod moimi postami, nie widzę gry pod słowami.
Gdybym mówił nieprawdę miałbym fanów od grona
- Wróbla Ćwirka, Reksia, Kota Filemona.
Zanim spadną pierwsze płatki śniegu, zanim ptaszek zaśpiewa.
Ode mnie tyle, powodzenia życzę.
Be Svendsen - Black Tower Hotel