Na przykład mogę powiedzieć: 
Wybierz... 
Seksowną bieliznę w złudnej nadziei na reanimację martwego związku.
Wybierz torebkę.
Wybierz szpilki.
Kaszmir i jedwab, żeby poczuć przyzwoitą imitację szczęścia.
Wybierz chińskiego iPhone'a zrobionego przez kobietę, która skoczyła z okna i wsadź go w kieszeń kurtki uszytej w azjatyckich slumsach.
Wybierz Facebooka, Twittera, Snapchata, Instagram i tysiąc innych sposobów na opluwanie jadem ludzi, których nawet nie znasz.
Wybierz aktualizację profilu. 
Powiedz światu, co jadłaś na śniadanie, i może kogoś to obejdzie.
Wybierz swoje byłe w nadziei, że nie wyglądają tak źle jak ty.
Wybierz transmisje na żywo od pierwszego walenia konia po ostatni oddech.
Relacje międzyludzkie sprowadzone do danych osobowych.
Wybierz 10 plotek o celebrytach po operacjach plastycznych.
Wybierz awantury o aborcję.
Wybierz żarty o gwałcie, sekstaśmy publikowane z zemsty i nieskończoną falę ponurej mizoginii.
Wybierz pewność, że nie było ataku na WTC, a jeśli nawet, że stali za nim Żydzi.
Wybierz umowy śmieciowe i dwugodzinny dojazd do roboty.
I to samo dla swoich dzieci, tylko gorzej.
I może wmów sobie, że lepiej, że ich w ogóle nie masz.
A potem sobie usiądź i zabij ten ból nieznaną dawką nieznanego narkotyku zrobionego w czyjejś kuchni.
Wybierz niespełnione obietnice i żal, że można było inaczej.
Wybierz nieuczenie się na własnych błędach.
Patrzenie, jak historia się powtarza.
Wybierz akceptację tego, co możesz mieć zamiast tego, o czym marzyłeś.
Bierz, co dają, i udawaj zadowolonego.
Wybierz rozczarowanie.
I stratę tych, których kochałeś.
A kiedy znikają z twojego życia w tobie też coś umiera.
Aż w końcu nadejdzie dzień, że nie zostanie po nich nic.
Z ciebie też. 
I nie będziesz już wiedzieć, czy żyjesz, czy jesteś trupem.
Wybierz swoją przyszłość.
Wybierz życie.

[T2 Trainspotting]