Nowy ład, w klubach nie chcą grać.

Za ladami piękne panie, sprzedające co się da,
uśmiechy rozdają za darmo.

Czynsze z góry opłacone, pieniądz nie chce spać.
Jeszcze kilka lat. Później radość ze starości.

Kontinuum gości, zjedzony czas, ryba bez ości.

Zapach skóry w przedpokoju, w szafie garnitury.
Gorzka kawa o poranku, słodkie pocałunki.

Praca pracą, po rachunki, nowe cele.
Ja zrobię, ty weźmiesz nie dzięki, się obejdzie.

Pada deszcz, młodych bierze na śmiech.
Gniew, dorosłości test. Niech wiedzą jak jest.

Od lat to samo, gdzieś to słyszałem.
Dałeś z siebie więcej to ci sprzedano.

Wyglądasz dziś pięknie, jesteś the best,
jeszcze tylko sen, rano powiem jak jest.