Na lekcjach z rachunku prawdopodobieństwa mnie nie było, nie pomogę.   
Brałem udział w zawodach szkolnych, międzyczasie się regenerowagarowałem.

Robiłem co można,
sześć szóstek na świadectwie maturalnym nie wyglądałoby wiarygodnie.

Poza tym brak wiedzy na temat rachunku pozwolił mi napisać maturę na pięć,
w dwadzieścia pięć minut,
uniknąć dalszych egzaminów, skończyć szkołę z klasą.

Mam ochotę się zaszczepić ale boję się,
że jeśli wezmę udział w loterii to wygram ten milion w dwa tygodnie.

Przydałby mi się dodatkowy paszport, mam w portfelu sporo miejsca,
dawno nie robiłem sobie zdjęć.

Stęskniłem się za kolejkami w urzędach i długimi numerkami. 
Być może spotkałbym kogoś znajomego, którego miałem za normalnego.

Czułbym się jak podczas orgii, nie martwiąc o uśmiech.
Największą satysfakcję sprawiłaby mi jednak zgodna z prawem kradzież,
w biały dzień.

Po zabiegu stałbym się prawowitym czerwonym z zielonym certyfikatem uprawniającym do bezpiecznej podróży po Europie.

Byłbym wiarygodny.

* Z okazji Dnia Dziecka życzę wszystkim dzieciom dużo radości, dołeczków w policzkach i wszystkiego co najlepsze... :)




 

"Wszystkie dzieci nasze sa"