Wesele było pyszne, na widok tortu opadła mi kopara.

Miałem ogromne szczęście, bałem się jednak, że dzień, w którym wpadnę do garnka z bigosem może być moim ostatnim.

Fotograf też nie miał lekko, aparat ubojowy załatwił sprawę.
Jak wywoływał zdjęcia to mu wilki ciemnię otoczyły.

Podobały mi się sesja w wannie hutniczej, zaćmienie słońca, i to jak mnie trzymałaś między palcami.

W poprawiny zwolnił czas, a ja nie mogłem przestać tańczyć.

Dziś mieszkamy dwa kroki od siebie, na szczęście twoje.

- Czy tęsknię?

Jeśli przyciąganie można nazwać uczuciem to tak.

Nasza noc poślubna była prawdziwym szaleństwem, sejsmograf zwariował.



 

"Mild Orange - Some Feeling"