Z zarobionych pieniędzy część przeznaczę na sedes, który demontowałem siekierą, a część na nowe rury i ogrzewanie. Stare wywaliło, podczas gdy ja dobrze się bawiłem dorzucając do nie tego pieca co trzeba. Na szczęście mam kozę w zapasie. Drewno, siekiera i dach nad głową są, pozostało tylko pobudzić krążenie. Nie wiem co mnie tam ciągnie, chyba tylko to, że łatwo nie będzie. Z drugiej jednak strony, gdyby było łatwiej nie miałbym do czego wracać. Mam zamiar przerzucić się na bloga, w którym obok "like" będzie "dislike + comment". Chcę wyjść na ludzi, dobra krytyka mi w tym nie zaszkodzi, a poza tym w końcu się dowiem czy ktoś mnie czyta.
Od brudnopisu, do kompromisu
- coś kurwa robić trzeba, bo się człowiek na starość rozanieli.
- Dzieje się.