Bez narracji strachu, bez grawitacji, i pracy rzecz jasna.
- Dlaczego znów nie mam pracy?
- Czy moje poglądy polityczne i stosunek do obecnego ustroju mają na to jakiś wpływ?
W Polsce, zwłaszcza w Polsce, pewne rzeczy czy zjawiska są ze sobą ściśle powiązane
- jak kościół i państwo na przykład
- może już pora je od siebie oddzielić?
Może już czas skończyć z 'umysłowym dewoctwem', szufladkowaniem ludzi i zająć się własnymi sprawami? Pozwolić ludziom myśleć i się rozwijać, nie tylko w życiu zawodowym ale i prywatnym, tak jak lubią. Czy to przypadkiem nie podchodzi pod schizofrenię, łączenie wszystkiego w całość i szukanie problemów tam gdzie ich nie ma, lub może pod chorobę bipolarną? Na którym biegunie obcujecie skurwysyny? Czy trzeźwość umysłu to jakaś ujma dla pracownika?
Po powrocie do Polski, aplikowałem do jednej z firm trudniących się tworzeniem oprogramowania. Moja rozmowa kwalifikacyjna składała się z trzech etapów. Przeszedłem etap pierwszy, sprawdzający znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie, etap drugi, sprawdzający znajomość testu i analizy oprogramowania, poległem na etapie trzecim, a więc rozmowie z elitą czyt. menadżerami. W tym przypadku były to dwie kobiety, w podeszłym wieku, wciąż pachnące komuną. Wdałem się w dyskusję na temat ścieżki swojego rozwoju. Chciałem, jak to się mówi wziąć sprawy w swoje ręce i przedstawić je w jasnym świetle
- chcę się rozwijać.
Mam sześcioletnie doświadczenie jako tester, dwuletnie jako analityk, zarówno sprzętu jak i oprogramowania, jestem informatykiem, znam angielski, mam różnorodne doświadczenie, odnalazłem się na zachodzie, a teraz próbuję swoich sił w Polsce, w przyszłości chciałbym się zająć projektem, rozkładać wszystko na czynniki proste, analizować procesy, wyznaczać kierunki, zarządzać czasem, mieć kontakt z klientem etc., a przede wszystkim ulepszać proces na zasadzie obserwacji doświadczenia, refleksji nad obserwacją, teorią i implementacją zaobserwowanych 'niuansów'.
Gdyby Polska przez ostatnich 25-50 lat uczyła się (rozwijała) w ten właśnie sposób, prowadząc odpowiednią dokumentację i przekazywała pokoleniom wnioski z nich płynące, to może byśmy się czegoś nauczyli, ale plan zakłada, że my się nie mamy niczego uczyć tylko wykonywać polecenia. Czego się dowiedziałem?
- że w firmie nie ma takiej pozycji i to był koniec naszej rozmowy.
Zdumiony podziękowałem za rozmowę i udałem się w kierunku wyjścia ewakuacyjnego.
- Czy ja śnię?
W firmie trudniącej się rozwojem oprogramowania nie ma menadżera projektu? W jakim my wieku żyjemy i do czego zmierzamy. Czasami człowiek trafia w odpowiednie miejsce ale na jego drodze stają nieodpowiednie osoby, kompletnie nieprzystosowane do realiów tego świata i biznesu. Wszystkie procesy są imputowane z zachodu, ale widać nie doszły jeszcze tak daleko jak do prężnie rozwijającego się Rzeszowa, w którym chcą budować najdłuższy most w Polsce
- to ma być chyba most, nad przepaścią między komuchami, a dzisiejszą młodzieżą, która przegoniła ich w rozwoju, ale którą hamuje się z wiadomych przyczyn.
Wysoki wiek emerytalny i niska emerytura, do czasu aż wyniszczy się ich wyobraźnię i zapał. Fakt, że wszystkie rozmowy ze mną przeprowadzały jedynie kobiety, mówi sam za siebie, gdyby choć jedna z nich była kobietą pokroju P.Thatcher sprawy potoczyłyby się inaczej. Nie ma się co dziwić, ważne, że pieniądze się zgadzają, nie ważne co robisz, ważne, że pieniądze mają być wydane bo termin goni, nie ważne, że wykonujesz czynności, które w danym okresie nie mają sensu, papiery muszą się zgadzać. Nikt nie chce przyjąć kogoś kto myśli, wolą przyjąć kogoś kto będzie się słuchał i wykonywał polecenia, jak małpa w cyrku. A jak już elita się nażre, wtedy będzie można pozwolić działać młodym
- najpierw schematy, później myślenie.
Tak właśnie wygląda piramida nieszczęścia, to ja już wolę dziki zachód, anarchię, cokolwiek byle nie rządzili mną ani sługusy ani idioci.
Rozumiem, że pewien porządek musi być, ale ja trafiam tam gdzie go nie ma. Im prędzej to zrozumiecie i się do tego przyzwyczaicie, tym prędzej zaczniecie zarabiać pieniądze i się uśmiechać. I nie tłumaczcie się faktem, że sami przez to przechodziliście to i młodzi muszą, większej głupoty nigdy nie słyszałem. Młodzi nie żyli w komunie i nie słuchali się jak pieski, a wy chcecie ich wciągnąć w to samo bagno, z którego całe życie wyjść nie możecie.
Zresztą spójrzcie na Polskę i inne kraje Europy zachodniej, taka Holandia na przykład, wszystko legalne, a więzienia, w których warunki są lepsze niż w niektórych polskich hotelach stoją puste. Resztę dodajcie sobie sami.
I pomyśleć, że kiedyś ludzie oddawali życie za taki pomiot.
Brak konsekwencji i złe nauczanie
- wystarczy wprowadzić odpowiedni program i konsekwentnie go realizować, tylko kto odważy się to zrobić?
Drzeć mordę to każdy potrafi, gorzej z logicznym myśleniem i zdrowym podejściem.
- Projektu w Polsce nie ma, Polska natomiast jest projektem, chaosu.