Stworzyć człowieka, który osiągnie mądrość absolutną i będzie w niej trwał po kres. Marny byłby nasz żywot gdyby wiedza i porządek miały być spisane przez stwórcę zanim nas poczęto. Przepowiednie i proroctwa ich spełnienia to jedynie wskazówki. Nie ma człowieka bez wolnej woli, mógłby takowy żyć, ale jakież by to miało znaczenie dla stwórcy gdyby takiego do życia powołał? Cóż by taki człowiek od stwórcy dostał poza marchewką na kiju i czym wtedy różniłby się od osła. Jeśli wydaje ci się, że życie jest symulacją, to zapewne jesteś obiektem sterowalnym.
Wyobraźcie sobie, że w głowie każdego z nas jest matryca, której kod potrafi odczytać jedynie jej stwórca. Nazywamy ją Tabula Rasą, czyli niezapisaną tablicą.
Pierwszym, który użył tego pojęcia był znany wszystkim filozof Arystoteles. Wg Arystotelesa Tabula Rasą jest dusza człowieka zaraz po urodzeniu, a która zostaje zapisana stopniowo w ciągu życia i zdobywania doświadczeń. Wg mnie Tabula Rasą nie jest duszą, a wspomnianą przeze mnie matrycą, na której swoje znamię dusza zostawia. Dusza, która jest światłem, a więc bytem doskonałym.
Kiedyś dzieliłem ludzi na takich, którzy w Boga wierzą, i na takich, którzy w niego nie wierzą. Resztę miałem za idiotów. Dziś dzielę ludzi na resztę i tych, którzy zrobią wszystko by osiągnąć swój cel. Czarne na białym, a gdzie reszta kolorów? - Niech już będzie, że grupy są trzy.
Jedną z nich są "psy", które dały się oswoić i służą swojemu panu. Z perspektywy człowieka i percepcji, świadomie lub nieświadomie, w zależności czy podczas przejścia przemiana ich osobowości była częściowa czy całkowita.W grupie drugiej są ludzie, którzy nie zatracili kontaktu z rzeczywistością, a więc tacy, których matryca została zapisana zgodnie z naukami, które są uniwersalne. Jeśli przejście następuje we wczesnym stadium rozwoju na matrycy zostają odciśnięte jedynie ślady, które są wynikiem reakcji na bodźce zewnętrzne. Reakcje dzieci są instynktowne i naturalne, a ślady "niewielkie". W momencie gdy dziecko chce "oddać", a nie ma takiej możliwości zaczyna płakać, płacz nie wynika z jego bezsilności, jest naturalną reakcją człowieka gdy ten wyczuwa zło, i niekoniecznie jest to zło płynące z zewnątrz. W ten sposób dziecko się uczy. Zło płynące z zewnątrz ma zawsze mniejsze znaczenie. Przychodzi zazwyczaj w postaci prowokacji, która jest wynikiem błędnego postrzegania rzeczywistości. Prowokacja, która jest zamiarem celowym wynika ze złego nauczania. Człowiek uczy się na błędach, niekoniecznie swoich, co pozwala na pozytywny jej odbiór. Osoba, która jest świadkiem prowokacji, uczy się czego nie robić i jak się zachować. Z perspektywy twórcy największymi prowokatorami tego świata są męczennicy, z perspektywy człowieka ci, którzy wyrządzają im krzywdę. Jeśli przejście następuje w późnym stadium rozwoju, a więc osoby dorosłej, w zależności od reakcji i decyzji, które człowiek podejmował, na matrycy pojawiają się ślady im odpowiadające. Niektóre wyrwy są tak wielkie, że człowieka trzeba rehabilitować psychiatrycznie, odizolować lub wysłać z powrotem. Pomyśleć, że wszystko to w imię "nauki" - schematów. Bo niby jak o tym myśleć jeśli wszystko dookoła jest kłamstwem.
Są jednak szkoły, w których prymat wiedzie pedagogika waldorfska (pedagogika Rudolfa Steinera) alternatywna do oficjalnie obowiązującej. Swego czasu zastanawiałem się czy nie wysłać do niej swoich dzieci, ale powiem szczerze, nie było mnie stać.
Nazwa "waldorfska" pochodzi od pierwszej szkoły dla dzieci robotników "Freie Waldorfschule" [Wolna Szkoła Waldorfska], założonej przez Rudolfa Steinera w 1919 przy fabryce cygar "Waldorf-Astoria" w Stuttgarcie, na zaproszenie jej właściciela Emila Molta.(*)
Sam fakt, że szkoła taka znalazła swoje zapotrzebowanie w miejscu gdzie pracowali robotnicy mówi sam za siebie. Robotnicy, chcieli dla swoich dzieci innego, lepszego życia, a więc zatrudnili Rudolfa Steiera, który miałby ich dzieci poprowadzić.
Głównym zadaniem tej pedagogiki jest żywe pielęgnowanie zrozumienia istoty człowieka i jego rozwoju w powiązaniu ze światem i społeczeństwem. Celem zatem jest przede wszystkim wspieranie wszechstronnego rozwoju dziecka, rozumianego jako rozwój trzech sfer: - myślenia, uczuć i woli.(*)
Charakterystyczne dla pedagogiki waldorfskiej jest przywiązywanie dużej wagi do działań artystycznych (malowanie, rysowanie form, śpiewanie, gra na instrumentach, eurytmia), a także uczenia poprzez praktyczne działanie (prace ręczne, warsztaty – praca z drewnem, pielęgnacja ogrodu). Podkreśla się rolę rytmu w zdrowym kształtowaniu nauczania. Specyfiką szkół waldorfskich jest m.in: brak ocen; brak podręczników; edukacja zintegrowana na przestrzeni szkoły podstawowej, a nie tylko w młodszych klasach; charakterystyczny rytm dnia.(*)
Nauczyciele w szkołach waldorfskich nie mają do dyspozycji systemu ocen. Oznacza to konieczność wypracowania indywidualnych metod motywowania uczniów do pracy oraz informowania zarówno dzieci, jak i ich rodziców o postępach w nauce i zachowaniu. Brak ocen ma służyć rozwojowi u dzieci wewnętrznej motywacji do nauki. Jednocześnie jest on wyrazem charakterystycznego dla pedagogiki Steinera nastawienia na współpracę, a nie rywalizację.(*)
Uczniowie nie korzystają z gotowych podręczników. Nauczyciel sam kształtuje program i nauczanie w oparciu o dwa źródła: wiedzę o rozwoju dziecka i obserwację uczniów. Służy to zindywidualizowaniu kształcenia i rzeczywistym dopasowaniu go do potrzeb rozwojowych konkretnej grupy dzieci.(*)
Wychowawca uczy większości przedmiotów w ramach tzw. lekcji głównej na przestrzeni całej edukacji w szkole podstawowej, nie tylko w ciągu trzech pierwszych lat. Nauczanie prowadzone jest w systemie tzw. epok. Oznacza to, że przez kilka tygodni (na ogół od dwóch do czterech) dzieci zajmują się jednym przedmiotem, np. matematyką, po czym następuje inna epoka (cykl) i inny temat. Najczęściej spotykanym zarzutem wobec takiego sposobu nauczania jest ryzyko, że uczniowie będą zapominać materiał z danego tematu, jeśli nie będzie on utrwalany w czasie pracy nad innym zagadnieniem. Pedagodzy waldorfscy odrzucają ten zarzut wskazując na wieloletnie doświadczenia szkół waldorfskich z tego typu procesem dydaktycznym. Jednocześnie podkreślają, że system epokowy pozwala na głębokie wniknięcie w omawiane tematy i wielostronne ich opracowanie.(*)
Całkowita odwrotność tego co w Polsce i nie bez powodu. O powodach jednak nie będę się rozpisywał bo nie mam w zwyczaju o pierdołach gadać, starych pierdołach.
Drugą grupą ludzi są tak zwani "equalizatorzy", aktywni bądź bierni obserwatorzy, walczący z nierównością. Są to zazwyczaj ludzie wrażliwi i świadomi, a pamięć jest dla nich zarazem nagrodą i karą. Cała reszta wykonuje utarte wg schematów, wprowadzane do umysłu, za pomocą narzędzi manipulacji, instrukcje. Są to tak zwani konsumenci, z perspektywy kowboja to bydło, które można gonić i przepędzać. Gdybym bym dentystą leczyłbym kanałowo.
Matryca ma kształt sześcianu, w momencie "przejścia" przyjmuje kształt ostrosłupa. Jeden z najbardziej zbliżonych obrazów matrycy, odpowiadający postrzeganiu widza dostarczył odbiorcom twórca filmu "Cube". Przejście może nastąpić na dwa sposoby. Częściowo, wtedy pojawia się on, cały na biało, i całkowicie, bez pamięci.
W momencie przejścia całkowitego następuje nowy porządek świata.
Nauczyciele to ludzie poczciwi, chcą dla nas jak najlepiej, podobnie jak lekarze. Problem jednak w tym, że jedni i drudzy pracują w systemie, a nie dla systemu. Z uwagi na fakt, że obie grupy mają pierwszy i bezpośredni kontakt z naszymi dziećmi, musimy im w pewien sposób zaufać i na nich polegać. Należy pamiętać, że życie nie jest ani farmą ani manufakturą, dlatego należy inwestować w alternatywne formy prowadzenia nauk i opieki zdrowotnej. Google weszło z pomysłem kręgów.
Uważam, że to najlepsze na dzień dzisiejszy rozwiązanie. W praktyce oznaczałoby to likwidację piramidy NFZ i utworzenie kilku mniejszych, niezależnych od państwa oddziałów kierowanych przez ludzi z powołania. Mam na myśli ludzi z pasją, osoby z doświadczeniem, które wiedzą co i jak zmienić ale nie mają mocy sprawczej, której regulatorami są Żydzi. Jeśli chodzi o edukację, wszystkie szkoły powinny być prywatne. Każda z nich powinna mieć swój indywidualny tryb nauczania. W obecnym systemie trzydziestu uczniów naucza jeden nauczyciel, w nowoczesnym powinno być na odwrót.
Gdy ktoś zadał ból drugiej osobie, to wpłynął w pewien sposób na całe jej życie. Każde działanie człowieka, które krzywdzi drugiego człowieka, istotę lub świat w ogóle, utrudnia jego rozwój. To właśnie oznacza pielgrzymka życia, że główna siła duszy przechodzi z wcielenia do wcielenia dla dalszego rozwoju. I ten rozwój postępuje w taki sposób, że człowiek jak zawsze stawia na własnej drodze przeszkody. Nie należy myśleć, że byłoby lepiej, gdyby człowiek nie umieszczał na swojej drodze przeszkód. Jedynie poprzez ustanawianie sobie tych utrudnień, człowiek staje się silny i zdobywa doświadczenie, więc pokonywanie tych przeszkód sprawi, że na końcu ziemskiej ewolucji stanie się on silną istotą. Jest to całkowicie zgodne z ziemską ewolucją, że człowiek kładzie kamienie na własnej ścieżce. Jeśli nie musiałby zbierać sił, aby usunąć te przeszkody, to w ogóle nie zdobyłby siły. Wtedy świat byłby uboższy. Musimy całkowicie zignorować dobro i zło związane z tymi przeszkodami i patrzeć wyłącznie na mądrość świata, który od samego początku zaplanował, aby człowiek miał możliwość stawiania sobie przeszkód w ziemskiej ewolucji i aby po ich usunięciu mógł nabyć wytrzymałość. Można nawet powiedzieć, że mądre kierownictwo świata pozwoliło człowiekowi stać się złym i dało mu możliwość wyrządzania krzywdy, tak aby przy naprawianiu szkód i przezwyciężaniu zła mógł stać się silniejszy w trakcie rozwoju karmy, niż osiągając swój cel bez wysiłku. Tak powinniśmy rozumieć znaczenie i uzasadnienie przeszkód i utrudnień.(*)
(*) Źródło:
Szkoła Rudolfa Steinera, Życie Świadome