Tak sobie myślę, co czeka mężczyznę, któremu wydaje się, że jest kobietą? Kobieta, której wydaje się, że jest facetem? Skąd więc wzięli się geje? I teraz gdy schodzę w dół, dzielę kobiety i mężczyzn na humanistów i umysły ścisłe, i wysuwam tezę, że umysł ścisły, ja, wybierze kobietę, z oczywistych względów. A być może tu nie chodzi o logikę, a bardziej o materializm? Po podliczeniu rachunku wychodzi 5:4 na rzecz par mieszanych. Czyżbym był materialistą? Teraz już wiem dlaczego bogate kobiety nie lubią biednych materialistów. Dlatego od jura zaczynam wizualizować materializację bogatego wnętrza, którym podzielę się z bogatą kobietą w zamian za nic. Znajdę dla niej chwilę by ją nim wypełnić i nic poza tym, tak by zatęskniła za mną jeszcze dziś. A gdyby okazało się, że wszystko nie ma sensu, i że jednak coś na tym świecie jest prawdą, a ja przypadkiem ostatni się o tym dowiem, to wtedy się nie podzielę. Cóż by to była za niesprawiedliwość, nie móc się podzielić.