"Więc kimże w końcu jesteś?
– Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni."

Który to już raz przymierzam się by cię streścić w kilku słowach, i wciąż nie potrafię.

Zanim przyjdzie ci do głowy, że chcę się z tobą związać, chciej ze mną porozmawiać czym dla mnie jest związek. Myślę, że to rozwieje twoje wszystkie wątpliwości, poza jedną, co do miłości, którą wszyscy odbieramy jednakowo.

A może ty dostajesz błędne sygnały, bo twoi niewidzialni przyjaciele chcą cię przede mną uchronić?
- Albo mnie, przed kolejną porażką.

Gdyby mi na Tobie nie zależało, nie ośmieszałbym się przed resztą świata. Chyba, żeby mi już na niczym nie zależało, a przecież żyję. Być może jesteś dedykowana komu innemu, jak i całe moje "życie".

Orzeł, który jest kozą, dla tych, którzy opiekują się świniami.
"Tak bywa, przyjacielu mojej kozy"

Znów to samo, tyle, że inaczej, to starcza demencja. 
- dzięki niej życie bez ciebie trwa tylko jeden dzień.

Bóg zsyła miłość tym, którzy nie ryzykują jej szukać na własną rękę.

Nie ma to jak zabierać się za coś o czym się nie ma pojęcia
- chyba, że to ty.

Robisz z siebie moją fanaberię, bez której mógłbym się obejść. Każesz mi się uśmiechać podczas gdy w środku aż mnie pali by się ciebie napić. 

Ale mnie bolą łapy.
A nogi, o kurwa, prawie ich nie czuję, mięśnie popalone, słychać jedynie ścięgna.

"Safety" buty, dwie koszulki i spodnie już odrobione, zaliczki spłacone. Czwarty miesiąc na czysto i wracam na front.

No więc, wracając do tego co miałem wam powiedzieć o Jezusie. Jeśli człowiek ma w sobie moce jak Jezus to będzie do siebie przyciągał kurwy, jak magnez, które będą się starały go zniszczyć, za wszelką cenę.

Świat nie może się o nas dowiedzieć, bo nas kurwa nie ma, a nie ma, bo nie ma Ciebie. A gdybyśmy byli, zjedli by nas, jak hieny, które żywią się padliną.

To księga porządku. Gdyby w nasze życie wkradł się przypadkiem nieporządek, będziesz się miała do czego odwołać, chyba, że lubisz sprzątać.